Obawa o bezpieczeństwo danych, szpiegostwo gospodarcze, mała stabilność polityczna regionu – to wszystko sprawia, że międzynarodowe korporacje coraz rzadziej zlecają prace informatyczne do krajów azjatyckich. Zyskuje na tym Polska, która kusi dobrymi cenami i wysokimi kompetencjami specjalistów IT.
– Był taki moment, że biznes zachłysnął się możliwościami związanymi z przenoszeniem części działalność tak daleko – mówi w rozmowie z cyklu Twarzą w twarz w Manager.Money.pl Ireneusz Miski, prezes Tieto Poland. – Z czasem jednak dostrzeżono wady – podkreśla.
Poważnym problemem np. w Chinach jest bezpieczeństwo patentów. – To dlatego takie firmy jak np. Dolby otwierają swoje centra rozwoju R&D we Wrocławiu, a nie w Chinach, gdzie koncentrują się głównie na działalności handlowej. Wynika to właśnie z obawy przed wyciekiem informacji – tłumaczy szef polskiego oddziału skandynawskiej korporacji informatycznej.
Zyskuje na tym polski rynek IT, który jest coraz większym zleceniobiorcą dla zagranicznych klientów. – Ponad 90 procent obecnej aktywności w Polsce skupia się na obsłudze klientów globalnych i ścisłej współpracy z naszymi oddziałami w Szwecji i Finlandii. Zagraniczni klienci coraz częściej chcą, by ich zlecenie było realizowane właśnie w Polsce ze względu na konkurencyjność cenową i wysokie kompetencje naszych specjalistów – podkreśla prezes Tieto w rozmowie z Manager.Money.pl.
Realizacja zleceń dla skandynawskich oddziałów to zmiana założeń prezentowanych przez firmę jeszcze kilka miesięcy temu. Obejmując stery w Tieto Poland we wrześniu 2012 roku Ireneusz Miski miał ambitne plany. Chciał w ciągu czterech lat wejść do pierwszej trójki największych firm w Polsce oferujących usługi integracji i doradztwa w IT, wyprzedzić lidera – Asseco Poland. W planach było intensywne pozyskiwanie klientów z branży finansowej, energetycznej i administracji publicznej.
– Na dziś Tieto, jako międzynarodowa organizacja, jest na etapie weryfikowania i zmiany strategii na całym świecie. To pociąga za sobą także chwilowe zmiany w naszej działalności na polskim rynku. Rok 2012 i 2013 to czas wyhamowania wzrostu. Chcemy ugruntować swoją pozycje w tych obszarach, które najlepiej rokują, zrezygnować z tych, które nie są perspektywiczne. Właśnie dlatego pod koniec zeszłego roku wyszliśmy z Niemiec, Hiszpanii, Włoch i Holandii, za czym poszło zmniejszenie dostaw także z Polski, bo nasz oddział współpracował ściśle z oddziałem niemieckim – informuje prezes w Manager.Money.pl.
Ale jak podkreśla, nie ma ryzyka zakończenia działalności w Polsce. – Polska bardzo dobrze rokuje. Mamy 38 milionów mieszkańców, codziennie rejestrowanych jest u nas ponad 1300 firm, rynek IT jest bardzo niedojrzały, co samo z siebie stwarza pewne perspektywy. Myślę, że aktywność Tieto w najbliższym czasie skupi się w tym regionie – mówi Ireneusz Miski.
Słowa kluczowe: Asseco Poland, Ireneusz Miski, kraje azjatyckie, money.pl, tieto