Przed kilkoma dniami Tomasz Zieliński pożegnał się z Igrzyskami Olimpijskimi w Rio De Janeiro na skutek wykrycia w jego organizmie niedozwolonych środków dopingujących. Dziś Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie poinformowała, że w próbce pobranej 1 lipca od starszego z braci, mistrza olimpijskiego z Londynu, Adriana Zielińskiego również wykryto nielegalny środek dopingujący.
W organizmie obu braci wykryto Nandrolon – organiczny związek chemiczny z grupy sterydów anabolicznych – drugi najczęściej wykrywany środek dopingujący. Nandrolon, tak jak większość sterydów anabolicznych przyspiesza syntezę białek, pobudza łaknienie oraz zwiększa mineralizację i rozrost kości. Środek ten najczęściej rozpowszechniony jest w postaci iniekcji domięśniowych.
Lista skutków ubocznych mogących się pojawić na skutek stosowania Nandrolonu jest bardzo długa. Nandrolon wywołuje duży trądzik, podwyższa ciśnienie krwi oraz wzrost gruczołów piersiowych. Stosowanie tego specyfiku może również przyczynić się do zmniejszenia libido, a nawet grozi impotencją.
Tomasz Zieliński, próbował się usprawiedliwiać mówiąc, że „musiał by być głupi by brać środek, którego stosowanie można wykryć nawet po miesiącach”. Wówczas Adrian Zieliński, jeszcze przed wykryciem u niego dopingu, bronił młodszego brata twierdząc, że to są działania skierowane przeciw jego rodzinie. Obaj bracia twierdzili, że być może ktoś dosypał anaboliki do jedzenia.
Tezy braci Zielińskich obalił prof. dr hab. med. Jerzy Smorawiński, rektor poznańskiej AWF, wybitny znawca dopingu w sporcie, który stwierdził, że „czas wysokiego stężenia Nandrolonu w organizmie utrzymuje się na najwyższym poziomie przez kilka dni, a tempo obniżenia poziomu specyfiku jest dość indywidualne i różne u różnych osób. Ponadto środek podany w pokarmie wchłania się do organizmu w minimalnym stopniu”.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że Szymon Kołecki, prezesem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów był przeciwny udziału, zwłaszcza Tomasza Zielińskiego w Igrzyskach w Rio, z racji na fakt iż z kilkoma innymi sztangistami dopingowicz przygotowywał się do występu poza zgrupowaniami kadry. Część okresu przygotowań sztangiści spędzili w Południowej Osetii. W trakcie gdy kontrolerzy Światowej Agencji Dopingowej dotarli na trudno dostępny ternem uzyskali informacje, że sztangiści wyjechali na wycieczkę…
Również Krzysztof Szramiak, rezerwowy sztangista, który na szczęście nie pojechał do Rio, okazał się dopingowiczem, gdyż w jego organizmie wykryto podniesiony poziom hormonu wzrostu.
Niestety, Polacy to nie jedyni sztangiści przyłapani w ostatnich dniach na dopingu. W takiej sytuacji pojawiają się głosy, czy jedna z trzech dyscyplin (w raz z trójbojem siłowym i kulturystyką), w której wykrywa się największą liczbę osób wspomagających się niedozwolonymi środkami powinna nadal być w programie Igrzysk Olimpijskich.
Mokka
Słowa kluczowe: anabolik, Ciężary, Doping, Igrzyska Olimpijskie, Nandrolon, Rio2016, zieliński