Wykwintna szkocka whisky single cask, single malt (jednosłodowa, z pojedyńczej beczki) cieszy się coraz większym uznaniem na całym świecie, od Nowej Zelandii po Argentynę. Zachwyca bogactwem smaku, aromatu i wyjątkowością, gdyż zawartość każdej beczki jest inna, niepowtarzalna. Co więcej każda gorzelnia ma swoją niezwykłą historię, czasami tak mroczną i skomlikowaną jak bukiet whisky, którą produkuje.
Warszawa, 22 lutego 2013 roku – Czy tylko stare zamki mają swoje duchy? Ależ skąd, w Szkocji wiele gorzelni nawiedzają duchy ich byłych właścicieli, miłośników whisky czy innych zjaw nieznanego autoramentu. Dziwne cienie pojawiają się przy kadziach gdzie odbywa się proces destylacji, inne zaś wolą piwnice gdzie przechowuje się beczki ze szkocką. Bez względu na aparycję i pochodzenie zjaw dodają one whisky pewnego smaczku…
Aby się o tym przekonać należy sięgnąć po kieliszek wyjątkowej szkockiej whisky single cask, single malt pochodzącej z The Scotch Malt Whisky Society i popijając małymi łykami smakować przytoczone poniżej szkockie historie z dreszczykiem:
Glen Scotia i zjawa Duncana MacCallum
Duncan MacCallum był zarządzającym grupą gorzelni pod nazwą West Highland Malt Distillers, która powstała w 1919 roku i w ciągu pięć lat zakończyła działalność z powodu bankructwa. Duncan zdecydował się pracować na własny rachunek i kupił gorzelnię Glen Scotia. Niestety, ze względu na kryzys na rynku whisky w 1928 roku musiał ją zamknąć. Dwa lata później po utracie całej swojej fortuny w niejasnej transakcji handlowej popełnił samobójstwo, a dokładnie utopił się w pobliskim jeziorze Campbeltown, z którego woda pobierana jest do produkcji whisky. Od tamtej pory wielu świadków mówi, że regularnie nawiedza swoją gorzelnię Glen Scotia, tak jakby nadal chciał sprawować nad nią swoją pieczę.
Ale jak smakuje whisky z GlenScotia?
Whisky z pojedyńczej beczki i jednego słodu (single cask, single malt) o wdzięcznej nazwie ‘Dziewka z kluczem’ (numer 93.52) to trunek z charakterem, silny i wyrazisty. W zapachu dominują babeczki z kremem waniliowym, słodycz syropu klonowego, które stopniowo mieszają się z orzechami, jabłkami i pachnącymi liliami; dalej do nosa dochodzą czarne oliwki, siemie lniane a nawet olej rybi. Przy pełnej mocy smak jest woskowy, pokrywający usta, na języku dym oleju napędowego, krówki i czarny pieprz. Panel degustacyjny wyobraził sobie tę whisky jako „zadziorną dziewczynę, umorusaną smarami silnikowymi dzierżącą dumnie samochodowe klucze”. Z wodą aromat przywodzi na myśl przypalony pudding, wiśniowe cukierki, palenisko, aromat jest słodki i intrygujący: marynowane cytryny, smar WD40, psia karma o rybim smaku.
Ta 9-letnia whisky o pięknym kolorze złota polecana jest szczególnie fanom wędkowania oraz kina. Nota degustacyjna sugeruje, aby delektować się nią „podczas czyszczenia sprzętu wędkarskiego lub oglądając „Flashdance”.
Glenrothes i duch Biawa, wiernego sługi majora Granta
Kolejna historia wiąże się z gorzelnią Glenrothes położoną w malowniczej szkockiej scenerii między zamkiem a cmentarzem. Robotnikom pracującym w gorzelni, którzy stawiania właśnie czwartą parę alembików w nowym pomieszczeniu do destylacji whisky dwa razy ukazał się duch Biawa, wiernego sługi majora Granta. Działo się to 1973 A.D. Z przerażenia przerwali pracę i uciekli. Sprawę postanowił zbadać profesor, specjalista od spraw „magicznych”. Udał się na cmentarz, na grób Biawa. Po powrocie wyjaśnił, że sprawę wyjaśnił ze zjawą i nie będzie już ona więcej nikogo nachodzić. Do dziś dnia gorzelnia okazuje swój szacunek dla zjawy oferując „Toast za Ducha”. A tak na wszelki wypadek….
My również proponujemy wznieść taki toast. W każdej historii jest trochę prawdy. Na tą okazję proponujemy 20 letnią whisky o nazwie „Kawa po turecku u fryzjera” (numer 30.63) pochodzącą właśnie z tej gorzelni.
Oto opis whisky: aromat pieczonej wędzonej szynki, gęsty sos chutney, creme brûlée, ciasto bożonarodzeniowe, toffi, marmolada i czekoladki coffee creams; również lekka nuta siarczana, przywodzącą na myśl stary zakład fryzjerski. Smak jest wytrawny, pociągający i pikantny przy pełnej mocy z kawą po turecku podaną z likierem Tia Maria, włoską gorzką wódką ziołową Fernet Branca, orzechami włoskimi i solonymi orzechami nerkowca. Z wodą czuć dużo przyjemnej słodyczy, chociaż whisky ciągle pozostaje wytrawna, słono-dyman, coś na podobieństwo suchych prażonych orzeszków ziemnych.
Polecamy ją „Do kawy po kolacji. Lepiej smakuje z dodatkiem wody”. Może dzięki temu będziemy spali lepiej i żadne duchy nas w nocy nie nawiedzą.
Jura i nauczyciel z Jura Logde
Gorzelnia Jura również ma swoją zjawę. Pojawia się ona w Jura Lodge, domu dla turystów, który znajduje się tuż obok samej gorzelni. Wędruje przez długie korytarze jakby szpiegując przebywających tam gości. Jest to duch dawnego nauczyciela. W jednym z pokoi gościnnych Jura Logde na ścianie wisi czarno-białe zdjęcie młodej dziewczyny obejmującej lalki. Miejscowi mówią, że oni mają coś wspólnego, ale to bardzo mroczna historia…
Jeśli odwiedzasz tę gorzelnię i zamierzasz nocować w Jura Lodge, postaraj się zachować zimną krew. Kiedy zobaczysz ducha nauczyciela obiecaj mu, że będziesz miły dla dziewczyny ze zdjęcia.
Gorzelnia z tej niewielkiej szkockiej wyspy produkuje delikatne w smaku whisky. Doskonałym tego przykładem jest 10-letnia single cask, single malt whisky o numerze 121.34 i wiele znaczącym tytule „Gruszki w skórzanym tornistrze”. Może to wpływ ducha nauczyciela?
Leżakowała 10 lat w beczce po Bourbonie i dzięki temu jej bukiet jest słodki i owocowy z dominującym sokiem gruszkowym, budyniem i cukrem pudrem. Smak słodki i czysty: gruszka, lody miętowe z kawałkami czekolady skontrastowane z wytrawnym, aromatem skórzanej torby, kakao i ciemnego piwa, wrzosu. Z dodatkiem wody aromat ujawnił gruszki w sosie miodowym, kremowe bezy, świeżo skoszoną trawę i jeżyny. Z wodą smak stał się bardziej ziołowy i zielony: wianki ze stokrotek, drewno jabłoni z papierkiem po cukierkach.
Nota degustację sugeruje, że najlepiej delektować się nią „w chwili relaksu z nową książką, najlepiej w ogrodzie w wiosenny dzień”. Niemniej nam smakuje nawet gdy za oknem leży śnieg. Destylarnia opisuje swoje whisky, jako „prawdziwy duch natury”.
Aby się przekonać o prawdziwości przytoczonych historii trzeba udać się na wycieczkę do Szkocji albo sięgnąć po kolejny kieliszek whisky…. Stowarzyszenie ‘The Scotch Malt Whisky Society’ posiada niezwykłą ofertę whisky pochodzącej wyłącznie z pojedynczego słodu i pojedyńczych beczek (single cask singe malt whisky) dostarczaną ze 129 destylarni. Wszystkie butelki opatrzone są indywidualną, stworzoną przez ekspercki panel, notatką degustacyjną, która zaintryguje nie tylko miłośników whisky.
Trzy historie o duchach nawiedzających gorzelnie i trzy różne whisky, które mamy nadzieję zachęciły do dalszej podróży w świecie whisky single cask, single malt z The Scotch Malt Whisky Society.
Słowa kluczowe: Jura Logde, relaks, szkocja, The Scotch Malt Whisky Society, whisky