Szanowni Państwo,
poniższy tekst można opublikować pod warunkiem powołania się na źródło: portal iWoman.pl.
Europejska dyskusja o tak zwanym „problemie Romów”, wywołana przez „humanitarne deportacje”, zapoczątkowane przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego, przywodzi na myśl retorykę nazistów. – Romów nie można definiować jako problemu – mówi Joanna Kos-Krauze w rozmowie z iWoman.pl.
– Ten sposób myślenia wywodzi się od faszysty Antonescu, który jako pierwszy zaproponował sposób na rozwiązanie „kwestii cygańskiej” – jeszcze przed drugą wojną światową. Jak się coś definiuje jako problem, to to ma poważne konsekwencje – tłumaczy reżyserka filmu „Papusza”, który opowiada o losach najsławniejszej romskiej poetki.
Romowie to największa mniejszość etniczna w Polsce – szacuje się, że żyje ich tutaj 20-25 tysięcy. Jednocześnie z badań wynika, że są najmniej znaną grupą i najbardziej narażoną na wykluczenie. To dlatego reżyserka wraz z mężem, Krzysztofem Krauze, zdecydowała się nakręcić ten film.
– Uważam, że to jest niezwykle potrzebny film. Cała narracja na temat Romów rozpięta jest pomiędzy dwoma dramatycznymi stereotypami. Tych ludzi przedstawia się albo przez pryzmat egzotycznego, barwnego folkloru, albo przez pryzmat problemów, które dotykają ich społeczność, ale nie są tożsame tylko dla niej. My chcieliśmy pokazać znacznie więcej – tłumaczy na łamach portalu iWoman.pl.
– Przez pryzmat historii Papuszy można pokazać całą komplikację losów i tragiczność doświadczeń Romów jako grupy społecznej – uważa Kos-Krauze. Z jednej strony czystki etniczne podczas II wojny światowej, bo Romowie to jedna z grup, która została najbardziej zdziesiątkowana podczas wojny, a z drugiej przymusowe osadnictwo za czasów komuny. – To są traumy, które zniszczyły to społeczeństwo, a których Romowie nie przepracowali, bo nie mieli możliwości – mówi reżyserka. I podkreśla, że to, co się dzieje z Romami, to po prostu dramat ludzi wykorzenionych.
„Papusza” to historia Bronisławy Wajs, romskiej poetki urodzonej w 1910 roku, która po tym, jak do taboru jej męża dołączył polski literat, Jerzy Frycowski, zdecydowała się na publikację swoich poezji. Frycowski pomógł jej je spisać, a poezje Papuszy zrobiły taką furorę, że zostały opublikowane w kliku krajach europejskich. W wyniku współpracy Papuszy i Frycowskiego powstał także pierwszy słownik polsko-romski, co sprawiło, że Papusza została uznana za zdrajczynię i wykluczona ze społeczności. Wśród Romów język jest bowiem obłożony zakazami tabuicznymi – nikt spoza ich grupy nie może go znać.
– Romowie to naród nomadyczny, który nie miał nigdy żadnej kultury materialnej. Język był zawsze rzeczą pilnie strzeżoną, bo człowiek, który nie ma nic, a ma język, z niego czyni trzon swojej tożsamości. I to jest przyczyną tego, dlaczego dostęp do języka Romów obwarowany jest tabuicznymi zakazami – tłumaczy reżyserka.
Pomimo że film nie idealizuje Romów, został przez nich bardzo dobrze przyjęty. – Ta dobra recepcja jest poniekąd sygnałem tego, że Romowie są otwarci na dialog, w którym pojawią się trudne tematy. Bo to, że one muszą zostać poruszone, to sprawa naturalna. Pewne rzeczy w warstwie werbalnej trzeba przepracować. Mam ogromną nadzieję, że poniekąd się do tego przyczyniliśmy – podkreśla reżyserka w rozmowie z iWoman.pl
Słowa kluczowe: dyskusja, iwomen, materiały, poetka, problem, romowie, wykorzystanie