Obligacje korporacyjne ze stałym oprocentowaniem dają zarobić średnio o 0,49 pkt proc.
więcej niż papiery ze zmiennym oprocentowaniem. Ewentualna obniżka stóp pogłębi
tę różnicę.
Napływające w ostatnim czasie dane makroekonomiczne dla Polski wskazują na słabnięcie wzrostu
gospodarczego. W prognozach ekonomicznych coraz częściej pojawiają się informację o konieczności
cięcia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Spodziewane luzowanie polityki pieniężnej
da się również zauważyć po ostatnich notowaniach kontraktów FRA – spadają one od połowy
czerwca.
Realizacja powyższego scenariusza oznaczałaby, że w ślad za stopą referencyjną spadnie WIBOR,
który jest podstawą do ustalania oprocentowania obligacji korporacyjnych ze zmienną stopą.
To z kolei mogłoby spowodować wzrost zainteresowania inwestorów obligacjami stałokuponowymi
notowanymi na detalicznej części rynku Catalyst. Ich przeciętne oprocentowanie wynosi aktualnie
11,37 proc. (bez obligacji BGK) i jest o 0,49 pkt proc. wyższe od papierów zmiennoprocentowych.
Spadek WIBOR-u oznaczałby dla firm niższe koszty finansowania zadłużenia. Zmiana stawek rynku
międzybankowego spowodowałaby jednocześnie wzrost przewagi obligacji stałokuponowanych.
Ich posiadacze nie musieliby się martwić luzowaniem polityki. Co więcej, prawdopodobnie odczuliby
większy popyt na posiadane przez siebie papiery.
Na uwagę zasługuje fakt, że papierów ze stałym kuponem jest blisko czterokrotnie mniej niż
obligacji ze zmiennym oprocentowaniem. Przy niewielkiej płynności na Catalyst powinno oznaczać
to trudności z ich zakupem. Tymczasem niemal wszystkie z 33 notowanych serii stałokuponowych
obligacji korporacyjnych były przedmiotem handlu w ostatnim miesiącu. Z czego w przypadku 17 serii
transakcje zawarto poniżej ceny nominalnej papierów. To rzadko widywane zjawisko na warszawskim
rynku długu, według informacji podanych przez serwis obligacje.p,l może wynikać z dużej podaży
wytworzonej przez fundusz inwestycyjny Idea Premium, który zawiesił na dwa tygodnie wypłaty
środków swoim klientom.
Niskie ceny obligacji ze stałym oprocentowaniem wyglądają kusząco. Szczególnie jeśli uwzględnić
perspektywę
oprocentowaniem, a tym samym wzrost atrakcyjności papierów stałokuponowych. Do zakupów
należy jednak podchodzić z dużą ostrożnością, bowiem nie każde z tych papierów muszą być okazją.
Na liście obligacji notowanych poniżej wartości nominalnej nie brakuje na przykład takich, które mają
już wysokie narosłe odsetki lub bliski termin wykupu. Dlatego pochopna inwestycja w przeceniony
dług firm zamiast wysokich zysków może zakończyć się niską rentownością lub nawet problemami
z wypłacalnością emitenta. A tych ostatnio nie brakuje o czym przekonują się na przykład właściciele
obligacji spółki Religa Development. Obligacji ze stałym oprocentowaniem oczywiście.
Słowa kluczowe: michał sadrak, nominał, obligacje, open finance, WIBOR