Angela Merkel podczas wczorajszego wieczoru wyborczego unikała odpowiedzi na pytanie, z kim chciałaby stworzyć koalicję. Zasłoniła się koniecznością poznania oficjalnych wyników. Znakomity, lepszy o ponad 8 punktów procentowych w stosunku do poprzednich wyborów rezultat CDU zaskoczył polityków ugrupowania. Jednak jeszcze większą niespodziankę sprawił fatalny wynik dotychczasowego koalicjanta CDU – demokratycznej FDP.
Partia nie przekroczyła progu wyborczego. Wczoraj politycy nie szczędzili słów krytyki pod adresem FDP za styl, w jakim przebiegały ostatnie dni kampanii tego ugrupowania. Nie pokazało ono żadnego programu, a jedyne, co potrafili robić jego przedstawiciele to prosić, by wyborcy zlitowali się nad nimi ze względu na to, że są partnerem Angeli Merkel.
W najlepszym scenariuszu CDU będzie mogła zatem rządzić bez koalicjanta, choć zasadność takiej decyzji podważają nawet sami politycy tej partii. – Mam nadzieję, że CDU nie będzie rządzić samodzielnie – mówi Money.pl Elmar Brok, europoseł partii. –Najlepsza byłaby wielka koalicja z SPD – uważa polityk CDU.
Współpraca z socjaldemokratami Peera Steinbruecka to pierwszy możliwy scenariusz rozwoju wypadków na scenie politycznej w Niemczech. Za kulisami słychać jednak głosy, że CDU bierze też pod uwagę koalicję z partią Zielonych, która uzyskała wynik 8,4 procent. Ugrupowania musiałyby jednak wcześniej wypracować kompromis w sprawie polityki energetycznej. Chodzi tu przede wszystkim o przyszłość energetyki atomowej.
– Część polityków CDU jest przeciwna współpracy z Zielonymi. Również w partii Zielonych nie brakuje niechętnych takiemu rozwiązaniu – zdradza Marek Krząkała, poseł PO, obecny na wieczorze wyborczym CDU.
Podobny do Zielonych wynik zdobyła też lewicowa partia Die Linke. Scenariusza koalicji z tym ugrupowaniem nikt jednak poważnie nie bierze pod uwagę. Podobnie jak nikt nie liczył na eurosceptyczną Alternatywę dla Niemiec (AfD). Powstała w tym roku partia, która postuluje wyjście Niemiec ze strefy euro, według wstępnych uzyskała ostatecznie 4,7 procent głosów i do Bundestagu się nie dostała.
– Wynik Alternatywy dla Niemiec to pewne zaskoczenie, ale w kryzysie w każdym kraju do głosu dochodzą skrajne ugrupowania – przekonuje Elmar Brok. – Proszę mi wskazać państwo europejskie, w którym nie byłoby eurosceptyków – bagatelizuje poseł CDU.
Niewątpliwie jednak sukces AfD pokazuje, że w Niemczech rośnie rzesza eurosceptyków, którzy uważają, iż obecność w Eurolandzie jest dla Niemców zbyt kosztowna. I nawet, mimo że AfD ostatecznie nie wejdzie to parlamentu, to i tak jest drugim największym wygranym tych wyborów.
Słowa kluczowe: Angela Merkel, kryzys, money.pl, niemcy, raport